Details about the Life in Bytom project
Exhibition at the CSW Kronika in Bytom
Curated by Stanisław Ruksza
Assistant in the project: Radek Ćwięląg
Exhibition ran from November 24th, 2012 to January 26th, 2013
There were 5 performances in Bytom and later on in several venues in Finland, Germany and Russia.
Video project Wywrotka / Capsizing
Printed matter: a series of fifty 4-colour posters.
Seminar with Akseli Virtanen and Mikko Jakonen at CSW Kronika
CSW Kronika will publish publication Life in Bytom in 2014.
Life in Bytom
Script for the performance at presented at the CSW Kronika
November 2012 – January 2013
Przylot
To jest tunel, w który wchodzę po przybyciu pociągu. Boję się. Jest noc. Boję się Ultrasów. Nie są w moim typie.
To jest stary dworzec kolejowy. Nikt nie przyjeżdża, nikt nie odjeżdża. Pociągi są powolne, powolniejsze niż autobusy. Dworzec autobusowy jest ruchliwy. Możesz wsiąść w pociąg, autobus, tramwaj i pojechać do Katowic. Możesz też pojechać samochodem, drogą siedemdziesiąt dziewięć. Możesz pojechać do miasta uciechy, miasta Katowice.
Jadę do Bytomia samochodem, drogą siedemdziesiąt dziewięć. Gubię się w Katowicach. Nie mogę znaleźć wyjazdu. W końcu docieram do Bytomia. Parkuję samochód. Przechodzę przez Rynek. Znajduję Kronikę. Jadę autobusem z Bytomia do Katowic. To jest stary autobus. Kiedy byłem dzieckiem, jechałem autobusem, podczas wakacji z rodzicami w Soczi, nad Morzem Czarnym. To był urlop w słońcu Związku Radzieckiego. Autobus śmierdział benzyną, od oparów było mi niedobrze. Głowa mnie bolała od tych oparów. Rzygałem w tym autobusie. Przypomniał mi o tym autobus z Bytomia.
Mój brat poleciał na Kubę. Na prawdziwą Kubę, z Castro. Chcemy zobaczyć prawdziwe rzeczy. Prawdziwa Kuba i prawdziwe życie Kuby, prawdziwy autobus, prawdziwy zapach. Chcę zobaczyć prawdziwe życie, kiedy przyjeżdżam do Bytomia. Chcę zobaczyć prawdziwe borykanie się, prawdziwe problemy, prawdziwy ból głowy. Tam, skąd pochodzę, w Finlandii, nie mamy żadnych prawdziwych problemów. W Finlandii jesteśmy znudzeni i jesteśmy leniwi. Nie mamy nic prawdziwego w naszym życiu. Jeździmy do miejsc, gdzie możemy znaleźć siebie, ponieważ nie możemy znaleźć siebie tam, gdzie nic nie jest prawdziwe, w domu. I nie mógłbym znaleźć siebie w Finlandii, więc przyjechałem tutaj, do Bytomia. Wsiadłem w autobus żeby znaleźć siebie.
Kiedy pojechałem do Związku Radzieckiego z rodzicami w latach siedemdziesiątych, przejechaliśmy przez ten kraj, od granicy Finlandii przez Leningrad i Moskwę do Morza Czarnego i z powrotem. Mieliśmy prawdziwy samochód, Ładę Tsiguli. To była prawdziwa droga, i musieliśmy postępować zgodnie z prawdziwym planem, prawdziwą mapą. Musieliśmy jechać konkretnymi drogami i zatrzymywać się w konkretnych miejscach, a nie innych. Musieliśmy podróżować zgodnie z harmonogramem. Nasza mapa była z papieru i miała prawdziwy zapach. Teraz, mam mapę w telefonie. To jest to wirtualna mapa, mogę znaleźć się dokładnie tam, gdzie jestem, gdy jestem w Bytomiu, Soczi lub w moim rodzinnym mieście Hyvinkää. Wiem gdzie iść, znam miejsca zanim tam pójdę i spróbuję się znaleźć.
Kilka lat temu w Bytomiu została zaczęta budowa ogromnego budynku. Chcieli go wybudować w samym centrum i teraz jest już gotowy. Kiedy idziesz z dworca kolejowego lub z dworca autobusowego ulicą Dworcową albo Bahnhofstrasse, dojdziesz właśnie w to miejsce, Agora. Agora to miejsce otwarte, miejsce spotkań. Oznacza miejsce na spotkanie, na dyskusję, argumentację, zgodę, niezgodę, albo obojętność. Za Agorą jest katedra i w niedzielę po mszy, ludzie wychodzą z katedry i idą do Agory. Idą do Agory na zakupy, albo przechodzą przez Agorę do Dworcowej i do autobusu lub pociągu lub na zakupy gdzie indziej. Agora jest w centrum.
Chodzę do agory i kupuję jedzenie, na dole w sklepie Społem. Społem jest też zmienione. Jest to Społem galerii handlowej, Społem (dwudziestego pierwszego) wieku. Agora jest miejscem na spotkania i dzielenie się opiniami, jest to miejsce dla stałej ceny a nie do targowania się. To jest miejsce dla inności i miejsce różnicy, miejsce zebrań, miejsce życia miasta. Jest to miejsce, gdzie obcy, barbarzyńca, jak ja, poszedłby podzielić się swoją opinią i sobą.
Agory są wszędzie. Zbudowano jedną w moim rodzinnym mieście Hyvinkää, w Finlandii. Najpierw znaleziono puste miejsce w mieście, rozkopano je i zbudowano ogromną galerię handlową której nie nazwano Agora. Nie, nazwano ją Wełna po zlikwidowanej fabryce tkanin wełnianych, wokół której miasto zostało zbudowane jakieś sto lat temu. Zakryto otwarte Agorą, ogromną galerią handlową. Ta agora pracuje od dziewiątej rano do dziesiątej wieczór. To kiedy ludzie spotykają się w moim rodzinnym mieście.
Artysta
Jestem artystą. Artyści to są podejrzane osoby. Trzeba na nich uważać.. Mogę przyjść i poprosić, żebyś mi opowiedział swoją życiową historię. Potem ukradnę ci tę historię, coś z nią zrobię, nie dam ci nic w zamian, polecę sobie dalej i stanę się sławny. Artysta, jak ja, ma nowy, inteligentny telefon, fantazyjne buty i ubrania oraz nowy MacBook Pro. Potrafię dostać się do miejsc, takich jak Bobrek, zanurzyć w historii, w nędzy i w problemach, a potem przekształcić je w produkt, który uczyni mnie sławnym. Równocześnie sprawiam, byś uwierzył, że zależy mi na tobie.
"Potrzebuję cię. Potrzebuję cię, żebyś tam siedział. Potrzebuję, żebyś tam siedział, bo potrzebuję do kogoś mówić. Potrzebuję Ciebie naprzeciw mnie." [1]
Znam też kilku fotografów. Dokumentują to, co się dzieje. To jest o przeszłości, o czymś, co się zdarzyło. Istnieją dwa rodzaje fotografów. Ci, którzy fotografują twarze i ci, którzy robią zdjęcia budynkom. To ma związek z czasem. Budynki drżą, trzęsą się i w jakimś momencie zapadają się – pod ziemię. Twarz drży, trzęsie się i zapada się pod ziemię. Ale fotografia pozostaje. Fotograf coś uchwyca. Goni się z czasem. Że niby ten zatrzymany ułamek sekundy mówi więcej niż ta konkretna chwila.
Nie tylko, że ta twarz lub budynek po prostu istniały, ale że istniały w życiu, z całą jego głębią. Fotograf chce zaznaczyć, że ten ułamek sekundy mówi więcej o wszystkim.
Fotografowie są nostalgiczni i podobnie jak artyści także podejrzani. Mogą chodzić po mieście, prawie niewidoczni, a ludzie są podejrzliwi. Czego ci fotografowie chcą? Ludzie wiedzą, że fotografia to nie jest mówienie prawdy, tylko kłamstwo, opowiadanie historii. Aparat nie jest prawdomówny.
Artysta jechał taksówką. Kiedy samochód zatrzymał się na czerwonym świetle, kierowca wziął mandolinę siedzenia obok i zaczął śpiewać i grać. Ona chciała nakręcić film z tego dziwnego, ale prawdziwego zdarzenia. Ale kierowca dostał furii. Powiedział: "STOP. Nie można mnie filmować. Bo jutro ten film będzie na YouTubie, a następnego dnia mój szef zobaczy ten film, wtedy skopie mi tyłek i mnie wyleje! Taka jest prawda. Ludzie wiedzą, że zdjęcia, to są kłamstwa, które im zaszkodzą.
Artyści tworzą obiekty – lwa, na przykład. Jeden śląski artysta postanawia zrobić lwa. Lew jest gotowy, ale zostaje przeniesiony z dala od domu do Warszawy. Wiele lat później, gdy artysta już będzie martwy i zapomniany, lew wraca. Teraz jeszcze śpi. Łatwiej jest przenieść śpiącego lwa. Lew imperium, lew ducha, lew wschodu, lew powstania, męski lew, lew homofobiczny, lew Izraelita, lew Syjonu, lew Jezusa, prorok jest tutaj.
“A jeden ze starców rzecze do mnie: Nie płacz! Zwyciężył lew z pokolenia Judy, korzeń Dawidowy, i może otworzyć księgę, i zerwać siedem jej pieczęci." [2]
Żelazny lew Syjonu, nadal śpi. Artysta stworzył lwa. Artysta to jest śpiący lew. Artysta myśli o lwie jako zwierzęciu duchowym, jego własnym zwierzęciu duchowym. Artysta tworzy śpiącego lwa. Artysta jest śpiącym lwem.
Artyści są podejrzani. Są intelektualistami. Ale intelektualiści jadą pociągami, intelektualiści jadą autobusem, intelektualiści jadą na Kubę, intelektualiści kupują w Społem, intelektualiści kupują w Aldi, intelektualiści jadą samochodem do Katowic, intelektualiści jadą do Afryki, intelektualiści mają problemy, intelektualiści przyjeżdżają do Bytomia, intelektualiści zostają w Bytomiu. Intelektualiści wyjeżdżają z Bytomia, intelektualiści robią coś innego, intelektualiści robią lwy, intelektualiści są lwami, intelektualiści nienawidzą lwów, intelektualiści nic nie robią, intelektualiści nie mają pieniędzy, intelektualiści są obrzydliwie bogaci, intelektualiści nie mogą sobie już pozwolić na bycie artystami, ale mogą nadal być intelektualistami. Intelektualiści czekają. Czekają. Czekają.
Artysta, który podróżuje do Bytomia, musi przekonać kogoś, żeby mu dał pieniądze. Dlatego pisze wniosek. Zajmuje mu to od pół do dwóch dwa dni. Musi umieścić kilka numerów na papierze, musi zrobić listę, musi przygotować plan, musi umieścić kilka numerów tam, musi go podpisać tu, a następnie musi wysłać wniosek pocztą. Nie dostarcza go bezpośrednio do osoby, która chce ten papier. Artysta nie wie, kim jest ta osoba, która może da mu pieniądze, a może nie, i wtedy artysta nie pojedzie do Bytomia. Teraz osoba, która otrzymała ten wniosek, będzie myślała o tym przez miesiąc. Artysta czeka.
Następnie artysta otrzymuje list. Otworzyć list, nie otwierać listu. Tym razem osoba, która myśli miesiąc, czy powinna dać pieniądze, postanowiła dać część pieniędzy. To wystarczy. Artysta jest szczęśliwy i będzie podróżować do Bytomia. Będzie leciał samolotem, będzie jechał autobusem, będzie jechał pociągiem, będzie jechał tramwajem, będzie chodził piechotą. Następnie artysta przebywa w Bytomiu, artysta robi coś w Bytomiu, artysta myśli o czymś w Bytomiu. Może robi lwa. Może wszystko nie idzie zgodnie z jego przewidywaniami, może w ogóle nic. Może on po prostu intelektualizuje i czyta książki. Potem leci do domu. Potem nie ma pieniędzy, a następnie pisze kolejny dokument, raport. Aby znowu gdzieś jechać, musi zacząć cały proces od nowa. To jest właśnie to, co artysta robi.
Ma nadzieję, że w pewnym momencie, po wielu latach wypełnienia papierów, formularzy i wniosków, ktoś uzna, że nie jest on tylko artystą, ale że jest szczególnym artystą. Potem, ma nadzieję, że będzie otrzymywał więcej pieniędzy i bardziej regularnie. I w tym momencie, będzie mógł artysta przeprowadzić się do mieszkania albo domu, ze swoją partnerką i wieloma dziećmi. Następnie artysta weźmie swój pierwszy urlop.
Jest taki sławny artysta. Jest już martwy. Jego rysunki były pokazywane kilka lat temu w Muzeum Górnośląskim. Był artystą niemieckim, ale nie ze Śląska, bliżej granicy z Holandią. Nazywał się Joseph Beuys. Nosił kapelusz, białą koszulę, rybacką kamizelę i dżinsy Lewisa. Zawsze. Mawiał, że każdy jest artystą - Jeder Mensch ist ein Künstler:
”Uwolnij się? Naucz się obserwować węże zasadź niemożliwe ogrody, zaproś kogoś niebezpiecznego na herbatę, zrób małe znaki, ze słowem ”tak” i rozprzestrzeń je wszędzie w domu. Zostań przyjacielem wolności i niepewności, Uciesz się z marzeń. Wina i filmów, Bujaj się tak wysoko jak możesz na huśtawce w świetle księżyca.Troszcz się o różne nastroje, odmów bycia odpowiedzialnym, zrób to z miłości. Uwierz w czary, śmiej się dużo, kąp się w świetle księżyca.Dzikie sny, fantazyjne marzenia. Rysunki na ścianach, czytaj co dzień. Wyobraź sobie, że będziesz oczarowany, chichotaj z dziećmi. Słuchaj ludzi starych, obserwuj, nurkuj, bądź wolny. Ceń siebie, zarzuć strach zabawy ze wszystkim. Zabaw dziecko w sobie, jesteś niewinny. Zbuduj sufit zamku, zmocz się, przytul się do drzewa. Pisz listy miłosne." [3]
On wcale nie chciał, aby każdy rysował, rzeźbił, robił obiekty, performanse, video, filmy, pisał utwory muzyczne albo sonety. Chodziło mu o to, że aby być artystą znaczy być człowiekiem. Oznacza to, że nie ma pieniędzy. Dla niego społeczeństwo to był ul. Każdy pracuje dla większego dobra. Głupota powiedzieć coś takiego. Trzeba stracić kontakt z rzeczywistością, aby powiedzieć coś takiego.
Murzynka
Pojadę na wakacje. Będę podróżować. Pojadę z Golden Travel. Grają muzykę na ulicy przed biurem. Grają muzykę arabską, może RAI. Grają muzykę tunezyjskich sprzedawców warzyw, egipską, być może marokańską, zdecydowanie syryjski hip-hop i palestyńskiego popa. Pojadę na wakacje. Pojadę do Afryki Północnej i do Azji. W Azji jedzenie jest dobre, ludzie są dla mnie uprzejmi. Robią wszystko tanio. Spełnię wszystkie moje zachcianki i pragnienia, od jedzenia, spania, przez pływanie, po wspinaczkę po drzewach, i pieprzenie. Zakwaterowanie jest tanie, pociągi są tanie, autobusy są tanie, taksówki są tanie. Jest słonecznie i nie tak znowu wielu Europejczyków, a gdy już będą, to ja pojadę trochę dalej, w głąb buszu. Istnieje nadal wiele miejsc i krajów do odkrycia. Jestem odkrywcą.
Pojadę do Afryki Północnej, Afryki Zachodniej, Afryki Wschodniej i Afryki Południowej. Ale tam w Afryce, tylko życie jest tanie. W Afryce ludzie nie chcą mi służyć. Zostawmy Afrykę w spokoju w takim razie, chyba że pojadę do Hurghady, gdzie można popływać w Morzu Czerwonym, cieszyć się słońcem i uprzejmością.
Gdziekolwiek pojadę, spotykam ludzi, którzy mają problemy. Muszę być tego świadomy. Ale będę korzystać z tych problemów, ponieważ są to prawdziwe problemy. Będę odzwierciedlać na sobie problemy świata. W Afryce Murzynka jest problemem. Murzynka tutaj też jest problemem. Jest młoda, jest ładna i jej piersi są widoczne. Patrzy mi w oczy, posłusznie. Jest czyjąś niewolnicą. Nie zarabia, jest prostytutką i pracuje dla kogoś, kto zarabia na niej. Ona pracuje, ale nie otrzymuje wynagrodzenia, ale jedynie w żywność i strzeżone miejsce noclegowe.
"Prostytucja jest jedynie szczególnym wyrazem powszechnej prostytucji robotnika", pisał Marks w Rękopisach ekonomiczno-filozoficznych (1844).
Tak mówi Murzynka, i patrzy na mnie swoimi posłusznymi oczami, i w ten sposób twierdzi, że ja i ona jesteśmy tacy sami. Jej seksualne niewolnictwo jest jedynie szczególnym wyrazem powszechnej prostytucji. Murzynka jest ładna i miła, i służy mi.
Murzynka nie podnosi swojej pięści jak rosyjskie kotki. Murzynka nie idzie do więzienia za podnoszenie pięści na dupę prezydenta. Murzynka nie złości się, bo Kościół i państwo nie są tak niewidocznie niepołączone, ale bezpośrednio połączone. Murzynka ma problemy, ale nie rzuca koktajlami Mołotowa.
Będę podróżować i poznawać ludzi z problemami. Podnoszą pięści i noszą t-shirty. Osoby z problemami będą rzucać butelkami wypełnionymi płynami. Noszą t-shirty. T-shirty to jest dzisiejsza polityka. Ludzie oglądają piłkę nożną i noszą koszulki, żeby inni ludzie mogli rozpoznać, którą drużynę wspierają. T-shirty są kolorystycznym kodem politycznym. Ludzie w koszulkach są niebezpieczni. Podczas podróży do Polski, słyszę, że ci ludzie w koszulkach są aż tacy niebezpieczni, że ci, którzy grają na boisku, też się ich boją. Grają dla nich. Murzynka nie gra.
"Prostytucja jest jedynie szczególnym wyrazem powszechnej prostytucji robotnika", mówi Marks w swoich Rękopisach ekonomiczno-filozoficznych.
Ci, którzy grają, są pracownikami. Są ideologiczymi pracownikami. Ich ideologia jak i ideaologia tych, którzy ich wspierają jest wydrukowana na koszulkach,.
Są t-shirty patriotyczne, mizoginiczne, pełne przemocy, homofobiczne, rasistowskie, ksenofobicznych i antysemickie. Nie ma bezpieczeństwa na koszulkach. Nie ma bezpieczeństwa na wakacyjnym t-shircie z Golden Travel. Pojadę do odległego miejsca i pójdę do Agory z moim t-shirtem, żeby nadać wiadomość.
T-shirt z pięścią. Pięści podnoszą się w górę, gdy jest powstanie. Pięści na Niemców, pięści na Polaków, pięści na Ślązaków, pięści na Syryjczyków, pięści na Libijczyków, pięści na cipki, pięści na Pussy Riot, pięści na na Putina. Czy jesteś gdzieś tam? Gdzie są twoje pięści? Po której stronie linii są twoje pięści, czy obie pięści są po tej samej stronie? Czy twoje pięści są po tej samej stronie co moje pięści Jaką koszulkę masz na sobie dzisiaj? Czy Twoja koszulka zgadza się z twoimi pięściami? T-shirt mówi: Precz z Pasaraną, t-shirt mówi: precz z Hurghadą, t-shirt mówi kocham Nowy Jork, t-shirt mówi: Polonia Bytom, t-shirt mówi Replay. T-shirty są polityką, którą można po cichu nosić w Agorze, koszulki mówią. T-shirty dyskretnie zgadzają się, nie zgadzają się, kłócą, wykazują troskę, popieszczą, ponienawidzą, pokochają, pytają i działają.
W polskim filmie, który rozpoczyna się od sceny ślubu, bohater pokazuje pięść. Przykłada ją do twarzy. Daje kolegom i nam znak: Powstanie! Walcz! Sprzeciw się! Powstań! Pięści są przeciwko okupantom Śląska, Polski, Rosji, Francji, Hiszpanii, Kuby, Tunezji, Libii, Algierii, Egiptu, Syrii, Jemenu, Gazy, Grecji i tak dalej. Istnieją ludzie, którzy są patriotami, mizoginami, gwałtownikami, gwałcicielami, homofobami, rasistami, ksenofobami i antysemitami, i mają pięści. Nie noszą różowych kominiarek, ale t-shirty i chodzą dumni w pełnym świetle dnia z ich koszulkami i pięściami. Są dumni, że są patriotami, mizoginami, gwałtownikami, ksenofobami, rasistami, ksenofobami i antysemitami. T-shirt mówi mi, kim nie są. To jest linia demarkacyjna.
Gdy jakieś miejsce staje się miastem, zarysowuje to jego granice: gdzie jest miasto, a gdzie nie. Ta linia rysuje się też na ludziach, jesteś Bytomianinem lub skądinąd. Tu jest miejsce, gdzie mieszkam, tu jest to, w co wierzę. Miasto jest jak t-shirt. Gdy ktoś rysuje granicę, zawsze jest też ktoś po drugiej stronie granicy. Podczas rysowania tej granicy zaczynają pojawiać się problemy. Murzynka się pojawia. Ona nie pasuje.
Co tutaj nie pasuje? A co nie pasuje, zawsze domaga się zmiany, transformacji i akceptacji takiego jakim jest: innym.
Na granicy miasta Murzynki, pedały, lesbijki, geje, Żydzi, Romowie, Szwedzi, artyści, teoretycy i prostytutki nie tylko czekają, ale ciągle przekraczają linię. Ciągle pytają, co to za miasto? Nie tylko robią pizzę lub meksykańskie jedzenie. Ciągle zadają pytania, I wywołują problemy: co to za miasto? Kłopoty i problemy chcą tu mieszkać. Czy to moje miasto? Czy to Bytom? Czy to Śląsk? Czy to Polska? Co ci ludzie tu robią: Murzynki, pedały, lesbijki, geje, Żydzi, Romowie, Szwedzi, artyści, teoretycy, i prostytutki? Co dzieje się z tubylcami? Czy moje miasto jeszcze istnieje? Fotograf pyta i robi zdjęcie miasta we mgle, zdjęcie zerodowanej balustrady, zdjęcie twarzy Ślązaka.
W filmie jest pięść, która woła: Walczmy!
Motor City
Pięść Rękawica Czarne Pięść Rękawica Czarne Pięść Czarna Rękawica Czarny Pięść
Czarny Skórzana Rękawica Oświadczenie Oświadczenie Nie Czarny Oświadczenie
Miasto Motor City Czarny Muzyka Samochody Przemysł
Biały Pantera Piosenka Patriotyczne Motown 1913 (Tysiąc dziewięćset trzynasty rok)
Highland park Henry Ford Linia montażowa Cadillac 80 (Lata osiemdziesiąte)
Związek Radziecki Upadek Zmiana Pracownicy Powstanie Walka Związek Radziecki
1913 (Tysiąc dziewięćset trzynasty rok) Lata osiemdziesiąte Samochody
Oświadczenie Linia montażowa Motor City Rękawica Motown
Biała Pantera Czarne Pracownicy Muzyka Przemysł Patriotyczny
Rękawica Pięść Henry Ford Henry Ford Pięść Cadillac Rękawica Highland Park Rękawica Nie
Czarna Tysiąc dziewięćset trzynasty rok Motor City Oświadczenie
Pięść Pięść Czarny Oświadczenie Oświadczenie Czarny Rękawica Pięść Pięść Linia montażowa
Oświadczenie
Czarny Nie Biały Pantera Walka Muzyka Rękawica Czarny Czarny T-shirt
Skórzany Piosenka Zmiana Highland park Skórzane Powstanie Pracownicy
Lata osiemdziesiąte Rękawica Rękawica Motor City Czarny T-shirt Rękawica Motown
Miasto Oświadczenie Pięść Czarny Związek Radziecki Samochody Pięść
Patriotyczny Cadillac Walka Czarny Czarny Czarny Miasto Cadillac Czarny
Skórzany T-shirt Pięść Pięść Lesbijki Rękawica Rękawica Przemysł
Queer Henry Ford Pracownicy Rękawica Zmiana Artysta Teoretyka
Lata osiemdziesiąte Czarny Queers Szwedzki Czarne Czarny Prostytutka Oświadczenie Nie
Pięść Upadek Linia montażowa Oświadczenie Geje Henry Ford Czarny Rękawica T-shirt
Pięść Silnik Walka Związek Radziecki Rękawica Czarny Homofobią Highland park
Pięść Oświadczenie Walka Czarna Muzyka Patriotyczny Romowie Czarny Piosenka
Pięść Samochody Biały Pantera Czarny Motown Skórzany Pięść Motor City Żydowski Czarny Motor City Pięść Czarna Rękawica Przemysł Oświadczenie Cadillac Nie Motor City
Lata osiemdziesiąte Oświadczenie Linia montażowa Biała Pantera
Powstanie Rasista Pracownicy Patriotyczny Tysiąc dziewięćset trzynasty rok
Związek Radziecki Samochody ksenofobiczne Miasto Piosenka Czarny Muzyka Rękawica
Antysemicki Highland park Pięść Motown Rękawica Zmiana Pięść Oświadczenie
Tysiąc dziewięćset trzynasty rok
Czarny znika, czarne mieszanki czarnej ziemi znikaja, czarne złoto znika,
ziemia będzie szwajcarskim serem, ziemia staje się żółtym serem, ziemia staje się dziurawa-swięta
nie czerń nie ciemność szara mgła, szara mgła Szara mgła, szara mgła mgła mgły
wojny szarej wojny znajdującej mgłę znajdującej czekanie, Czekanie Czekanie Czekanie
Nie znajdują się wzajemnie szara mgła
nie czarna nie biała
Dom
Zapadł się jak mój dom na Karbiu. Co to znaczy, że nie mam domu. Że nie mam gdzie się podziać, nie mam miejsca do spania gdy to się dzieje w nocy, i nie mam dokąd pójść, jeśli wydarzy się w ciągu dnia, a ja jestem w pracy lub gdzieś indziej. Moje ściany zawaliły się w taki sposób, że nie mogę powiesić na ścianie obrazu. Dom jest tam nadal. To nie jest ruina. To jest do zamieszkania. Zabity deskami. Kogo powinienem winić? Miasto czy firmę? Do kogo mam zadzwonić? Mam wezwać policja, pogotowie czy kościół? Zadzwoniłem do mojej matki.
Mój dom jest wykonany z planu. To jest dom typowy. Jest drewniany. Zbudowałem go po wojnie. Mój dom jest jak każdy dom w Finlandii. Dali ten plan wszystkim mężczyznom. Jest to standardowy dom. Kiedyś pracowałem na gospodarstwie rolnym razem z moją rodziną. Zwykłem przetrzebiać las. Teraz pracuję w fabryce. Musiałem przenieść się po wojnie do miasta. Pracuję w fabryce, która produkuje dźwigi, windy, tkaniny, ubrania, buty, samochody, siedzenia samochodowe, turbiny, elektryczność, inżynierię budynków, pinezki, gwoździe, młotki, sierpy, gwiazdy, góry, maszynerie. Mój dom był domem standardowym, który wyszedł z linii montażowej. Projekt ten pozwolił mi na opcje umieszczenia okien, drzwi, schodów, szafy, dużego pokoju, kuchni, strychu, piwnicy, łazienki. Przyjechałem do Szombierek.
Tam też są takie domy. Z tego samego modelu, z modelu domu standardowego. Jest to model podany do wykonania standardowego domu podczas, kiedy ty pracowałeś w fabryce, po wojnie. Standardowy dom ma podwórko, gdzie są jabłonie albo grusze, poletko ziemniaków, kwiaty, krzewy, wychodek i sauna - jeśli lubisz saunę.
Niektóre budynki nie zawali się tak jak na Karbiu. Są naprawiane, odnawiane, stabilizowane i przebudowywane. Niektóre zaczynają wyglądać lepiej, ale czasami zaczynają przypominać kostki.
Mam dom. Stary dom z cegły. Takie koszary. Nie mam pracy. Nie mam kina. Nie mam basenu. Nie mam szkoły. Nie mam świetlicy społecznej. Nie mam galerii. Nie mam przyzwoitego sklep. Nie mam głosu. Mam problemy. Mam alkohol. I bicie. Mam przemoc domową. Mam kazirodztwo. Mam leki. Mam zapalenie wątroby. Mam AIDS. Mam odpady toksyczne na podwórku. Nie mam kościóła. Mam matki.
To matka utrzymuje wspólnotę. To ojciec stawia się, grozi pięścią i krzyczy: Powstanie! To matka się wścieka.To matki administracja nie słucha. Gdy matka mówi, administracja nie słucha. Gdy pięść mówi, ludzie słuchają, ale nic potem nie następuje. Administracja ma procedury. Procedurą jest zatrzasnąć drzwi samochodu i odjechać. Kiedy budynek się wali. Jest matką. Jest matką, gdy budynek upada.
Mam trawę, koty, psy, wiązy, brzozy, olchy, dęby, klony, wiśnie, leszczyny, wiązy, lipy, buki i osiki. Mam cień, ciemność, mgłę i mgłę.
Moja matka pracowała w fabryce, która zbankrutowała w 1993 roku. Pracowała w fabryce produkującej nici i tkaniny. Pracowała w fabryce, gdzie była główna przedstawicielką robotnic. Pracowała w fabryce, kiedy Związek Radziecki istniał i miała swoje wakacje w ZSRR, aż już nie było Związku Radzieckiego i nie było więcej fabryki, ani więcej pracy ani wakacji. Ona nie była matka Marią. Dbała o dom, ogród, samochód, odzież i żywność.
Wspólnota nie potrzebuje Matki Maryi, ale potrzebuje prawdziwe mózgi, nogi, serca, ręce, plecy, piersi, biodra, oczy, uszy, usta, języki, pochwy, palce, włosy, twarze i działania.
Nadmiar
Niektórzy z was są nadmiarem. Niektórzy ludzie są nadmiarem, inni nie, ale niektórzy z was nadmiarem. Niektórzy z was to zbyt dużo, robicie zakupy w Lidlu i Aldi, i to jest nadmiar. Każdy system ma nadmiar, każdy system ma was, i każdy system ma gospodarkę, co oznacza, metodę i strategię radzenia sobie z nadmiarem. Niektórzy z was wiedzą, co robić, i robicie to w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie. Niektórzy z was są udani, może nawet część jednego procenta. Niektórzy z was podejmują ryzyko, i wiedzą jak obliczyć prawidłowość ryzyka, a niektórzy z was podejmują głupie ryzyko, zbyt dużo ryzyka. Tak więc, nie możecie pracować nawet w budowlance, bo nie macie przyjaciela, którego ojciec jest właścicielem firmy budowlanej i który by was od razu zawiózł do pracy. Jesteście nadmiarem, więc możecie pracować bez kontraktu. Pracujecie na czarnym rynku. Jesteście nadmiarem i pracujecie bez umowy, ubezpieczenia i gwarancji, że po skończonej pracy dostaniecie wypłatę. Jesteście nadmiarem we mgle która nazywa się czarnym rynkiem. To jest czarna mgła.
Niektórzy z was są nadmiarem i jesteście wyobcowani ze społeczeństwa. Ta nadmierność sprawia, że jesteście egocentryczni i że Wasza praca na czarnym rynku zżera społeczną tkankę wspólnego dobra. Że ten nadmiar, i to co on produkuje to wasza wina. Wy, nadmierne ludzie przeszukujecie rzeczy, które inni ludzie uważają śmieci. Niektórzy z was mają dobry nos i znajdujecie rzeczy do sprzedaży w serwisie eBaya albo Allegro. Znajdujecie rzeczy, które inni ludzie uważają za śmieci. I sprzedajecie je. I to jest to, co może być początkiem amerykańskiej powieści z Motor City, historii "Rags to Riches" Od pucybuta do milionera.
Niektórzy z was się dziergają różne robótki i sprzedają je na pchlich targach albo na ulicach. Niektórzy z was zbierają lilie, jagody, maliny, borówki, i sprzedają je na ulicach. Niektórzy z was sprzedawać swoje warzywa z ogrodu na ulicach. Niektórzy z was śpiewają i grają na akordeonach, gitarach, organach, perkusjach, fletach, trójkątach, skrzypcach, wiolonczelach, klawiaturach, albo tylko klaszczą ręce na ulicy z kapeluszem na ziemi. Nikt z was nie płacić podatków od tych rzeczy. Nie obsługuje wielkiego społeczeństwa. Wielkie społeczeństwo mówi do was: nie wspieracie producentów, nie wspieracie Agory, we wspieraniu społeczeństwa - dobro wspólne. Nie wspierajcie matek.
Pięćdziesiąt procent gospodarki Grecji jest zrobione przez Ciebie, ludzi nadmiar, "Zrób To Sam" ludzie, ludzi sprzedawców. Połowa ludności to Wy, ludzie nadmiar, "Zrób To Sam" ludzie, ludzie sprzedawcy. Biliony dolarów w handlu to Wy, nadmiar. To Wy robicie drugą na świecie pod względem wielkości gospodarkę po USA.
Niektórzy z was są nadmiarem ludzi, którzy wiedzą lepiej niż ktokolwiek inny, co społeczność wokół ciebie potrzebuje. Więc szukacie tego i to sprzedajecie. Niektórzy z was okradają wagony węgla i sprzedają go swoim sąsiadom. Niektórzy z was robią maxibullets i sprzedają je dla miłośnikom replik. Niektórzy z was mają w ogródki do hodowania warzyw lepszych niż w Tesco. Niektórzy z was nie potrzebują kalendarzy ani czasopism, aby dowiedzieć się, co robić i gdzie się wybrać wieczorem, żeby się dobrze bawić. Niektórzy wiedzą, że to nie tylko Katowice są miastem zabawy.
Na ciemnym kontynencie, w Afryce, na małym kawałku, między Togo i Nigerią, jest Benin. Oni tam nie mają ropy, ale Nigeria ma go dużo. Tak więc przemycają po troszeczkę z Nigerii do Beninu, w dodatkowych zbiornikach benzyny w samochodach. Następnie ten nadmiar ludzi rozjeżdża się po całym Beninie i sprzedaje benzynę ulicznym sprzedawcom w Cotonou, Ouidah, Come, Grand-Popo, SE. Te nadwyżki ludzie sprzedają benzynę w wielkich dzbanach, szklanych słoikach, butelkach po winie dla wszystkich miejscowych mieszkańców z terenu wspólnoty. Benzyna jest piękna. Ma niesamowity kolor, a wszystkie te szklane słoiki i dzbanki połyskują popołudniowym światłem wydłuż piaskowych dróg. Wyczuwalny jest zapach benzyny, odurzający i uzależniający. Siedzę w autobusie, który jedzie z lotniska Soczi do hotelu. Jest mi niedobrze. Pamiętam ten zapach zawsze. Zapach benzyny, ropy, nafty i oleju napędowego to jest zapach Bytomia, Warszawy, Helsinek, Moskwy, Tel-Avivu, Dżakarty, Nowego Jorku, Sao Paulo, Tokio i Szanghaju. To jest odurzający zapach nadmiaru.
Niektórzy z was lubią odurzający i nadmierny zapach alkoholu. Niektórzy z was są dumni ze problemu alkoholowego, tak samo jak oni są tam dumni z tego problemu w Finlandii, Szwecji, Rosji, Estonii, Danii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Grecji, Niemiec, Holandii, Belgii i tu w Polsce. Jesteśmy bardzo dumni z tego problemu. Mała partyzantka. To nadmiar alkoholu, łączy ludzi - nie Nokia. Łączy nas we wspólnym śnie. Po chwili ożywczej i agresywnej wiosny przychodzi sen upadku. Niektóre walczą na meczach piłki nożnej lub w barze, w waszych koszulkach. Pięści lecą, a przemoc jest w nadmiarze. Następnie zatrzymuje się, i idziemy spać.
W przypadku nadmiernego spożycia alkoholu trzeba pozbyć się nadmiaru rzeczy i przynieść je do lombardu. Możesz tam nawet przynieść śmigłowiec. W Lombardzie zobaczysz co to jest życie - to jest nadmiar. W Agorze zobaczyć jak życie powinno wyglądać - ładnie. Jak fotograf, który rejestruje moment z życia, a nie tylko to co, że budynek był albo jaka była historia życia tej twarzy. Również w Lombardzie widać nie tylko przeszłe życia, ale i życia w transformacji.
Widać nadmiar życia po tym jak ona zbankrutowała, on się rozwiódł, po tym jak wyniósł się z jej domu, po jej śmierci, po tym jak zachorowała, po tym jak on odnowił sypialnię, po tym jak jej dom się zawalił z powodu niedokończonej wypełniania tunelu górniczego, po tym jak poszedł do więzienia, po tym jak ona go poznała. To, co zostało, to był nadmiar, to kończy tutaj, w Lombardzie. Część z nich kończy na allegro, jeżeli przedmioty mają szczęście. Niektóre z tych przedmiotów są nadmiarem, jak ludzie, niektóre z nich są cenne, część jednego procenta.
Wypoczynek
O 15:04 chwilowo gaśnie internet, a ja mam przerwę na papierosa. Nic nie działa na kilka minut. Nic się nie dzieje przez kilka minut. Nie pracuję przez kilka minut. Wszystkie kłopoty i nieszczęścia, które przyciągnęły mnie do Bytomia są tylko jednym punktem widzenia. Życie w Bytomiu to nie tylko to. Widzę życie z mojego punktu widzenia, ale to nie jest życie. Jest to tylko część życia. Życie nie jest czymś do oglądania, ani czymś co możesz posiadać. To ono przejmuje ciebie. Moje życie zaczęło się od środka i kończy się w środku. Wszystko pozostanie niewykonane i niedokończone.
W życiu w Bytomiu, ludzie idą do kawiarni i barów i piją drinka w domu, czy na ulicy. Są drogie kawiarnie, kawiarnie normalne I biedne kawiarni. Ale kiedy idziesz do kawiarni albo baru, posiedzieć ze znajomymi lub z kotem albo sam ze sobą i narzekasz na autobusy, ciężarówki, tramwaje i samochody, które trzęsą twoim domem przez całą noc, więc nie możesz spać, wtedy żyjesz. Wypijesz szklankę wody, szklankę piwa, szklankę mleka, herbatę, kawę, kubek Mate, kieliszek wina, kieliszek szampana, szklankę koli, kieliszek wódki, szklaneczkę whisky, i nic. Nie robi się nic, żeby żyć. To ono ciebie przejmuje. W drugim pokoju jest włączony telewizor, mecz piłki nożnej, telenowela, wiadomości, muzyka.
Wtedy słyszysz jak ktoś wspomina twoje imię gdzieś w pokoju, ale nie masz jasności. czy mówią o tobie, i wtedy dzwoni telefon, ktoś puka do drzwi, albo twój kot chce wyjść, lub dziecko się budzi i chce jeść, albo twój przyjaciel nagle źle się czuje, albo muzyka jest zbyt głośno i nie możesz rzeczywiście usłyszeć, co mówią, a ty myślisz o tym, czy jesteś już stary, i odpływasz. Nie skupiasz się na swoim życiu. To nie jest twoje, to nie jest moje.
Przemysłowy
Idź do kina. Pójdź do Kina Gloria. Do Kina Baltyk. Lepiej idź Kina Gloria. Pójdź tam. Grają film. To jest pierwszy film, który tam pokazują. Idź tam! To jest polski film. Wyspa Skarbów. Znasz tę książkę. Czytasz tę książkę. To jest przygoda. Idź tam! W filmie jest młody chłopak. Świetny. Spotyka Buccaneer. To jest coś. On jest bohaterem, ale złodziejem. Romantyczny facet. Prawdziwy pirat o szlachetnym sercu. Idź tam! To jest pierwszy film, pokazywany w Kinie Gloria! Idź tam, jeszcze raz, teraz. Zamykają kino, został tylko jeden seans. Pokazują Kod Da Vinci i Posejdona. Dwa filmy z cenie jednego. Iść szybko. Można zobaczyć dwa filmy. Fantastycznie. Poseidon to klasyka. Przyszła klasyka.
Nie będzie już Kina Gloria. Nie będzie więcej Kina Bałtyk. Idź teraz. Nie będzie więcej fabryk. Ani więcej górnictwa. Nie będzie więcej Związku Radzieckiego. Nie będzie więcej Jezusa. Nie będzie więcej Karbia. Nie będzie więcej Bobrka. Ani więcej Arki Bożka. Ani parków. Nie będzie więcej Agory. Nie będzie więcej Bytomia. Nie będzie więcej Katowic. Nie będzie więcej Szombierek. Nie będzie już Oświęcimia. Ani Wadowic. Ani więcej Krakowa. Ani Gdańska. Nie będzie więcej Europy. Idź już! Nie będzie więcej kotów. Nie będzie więcej matek. Nie będzie więcej trzylatków. Nie będzie więcej dzwonków do drzwi.
Nie będzie więcej mleka. Nie będzie więcej piłki do koszykówki. Nie będzie więcej Detroit. Nie będzie więcej muzyki. Idź tam!
Uwórz historię. Spraw żeby wrócił. Spraw żeby wróciła. Spraw że to wróci. Dodać żeby wrócili. Zrób zdjęcie. Widzisz fotografię tamtego domu, tej twarzy, tej książki, tego budynku, tej fabryki, tego parku, tego kina, tego Jezusa, tego miasta – tak. tam jest. Tam nadal jest. Jest park. Jest niedźwiedź. Jest krokodyl. Jest miś. Jest komedia. Jest Globetrotter. Tam jest aktorka udąjąca murzynkę. Jest twarz do podziwiania. Tam jest muzeum. Jest kostium wykonany z siana, żeby wyglądać jak niedźwiedź, do noszenia, do zwracania na niego uwagi, do zaproszania na uroczystość otwarcie domu. Tam jest mężczyzna w garniturze niedźwiedzia, który przyniesie szczęście dla kobiety i mężczyzny mieszkających w tym domu. Jest ta fotografia z nimi, ich domem i tym dzieckiem i tym strojem i tą uroczystością. Jest. Jest uroczystość. Są najlepsze życzenia. Tam idzie astronauta, tam jest księżyc, tam jest magazyn, tam jest bomba, tam bedą fabryki, tam jest życie.
Nie będzie więcej Fortumia, nie będzie więcej Szombierek, nie będzie więcej hałdy, nie będzie więcej Seksmisji, nie będzie więcej Lamili, nie będzie więcej Gierka, nie będzie dalej PRL-u, nie nie będzie więcej Kekkonena, nie będzie bardziej domu, nie będzie więcej fabryki, nie będzie więcej partii w fabryce,
nie będzie więcej zachwytu, nie będzie już człowiekia wspinającego się na komin i podnoszącego czarną flagę, nie będzie już więcej obietnic, nie będzie więcej pracy. Nie będzie więcej ludzi kradnących węgiel, nie będzie więcej ludzi, jedzenia, kaszy, nie będzie więcej ludzi kupujących węgiel, nie będzie więcej ludzi piszących 'kurwa' na ścianie, nie będzie więcej zakochanych, nie będzie więcej ludzi sprzedających przemycaną benzynę, nie będzie więcej ludzi żyjących w przyczepach, nie będzie więcej ludzi, którzy staną się bogaci, nie będzie więcej ludzi umierających ze starości. Idź tam!
Jest twój skradziony paszport, twój zgubiony parasol, przepadły telefon, Twoje utracone jej zdjęcie, jego złamane serce, ukradziona walizka, i mieszkanie do którego się włamano. Tu jest rynek, gdzie można to wszystko znaleźć, gdy przestaną istnieć. Utracimy ZSRR, Stany Zjednoczone, Finlandię, Bułgarię, Rumunię, Polskę, NRD, Liechtenstein, Szwecję, Irlandię, Galapagos i Grenlandię. Nic już nie ma. Czarnego złota nie ma. Czarnego nie ma. Znajdziesz je tutaj. Na rynku. Tutaj jest mgła. Idź tam!
Wywrotka
Największy statek wycieczkowy świata płynie po Południowym Atlantyku. Jest Sylwester. Wszyscy na łodzi balują,,. Potem nadchodzi Nowy Rok. Kapitan statku zauważa nadchodzącą szeroką falę. Próbuje zmienić kurs. ale nie udaje mu się. Fala wywraca statek. Obraca go góry dnem. Spustoszenie i trwoga. Ci, którzy ocaleli, są teraz w sali balowej, odwróconej do góry nogami. Wierzą, że ratownicy dostaną sygnał GPS i dotrą z pomocą w ciągu kilku godzin, Wierzą, że statek został tak zbudowany, aby utrzymać pasażerów bezpiecznie w bańce powietrza przez ten czas. Są też ci, którzy nie mają zaufania do statku – renegaci, którzy chcą iść i znaleźć wyjście. Przechodzą przez wąskie otwory, przejścia, kanały, tunele pełne wody, ścieżki, dziury i przedziały i wreszcie znajdują wyjście. Ludzie w sali balowej topią się. Są nadmiarem, są zbędni. Ocaleni muszą przejść przez statek, jak przez kopalniane podziemne korytarze .
A pod nogami czarna ziemia jest niczym innym jak serem szwajcarskim, pełnym dziur. Ziemia jest teraz dziurawoświętą kulą serową. Ziemia jest pełna dziur, i zapada się,
Bytom jest dużym statkiem i Śląsk jest dużym statkiem, Polska to duży statek i Europa też jest dużym statkiem, a ziemia jest porowata i pełna dziur. Masywne obsunięcie tąpnięcie lub tsunami ziemi wywróci Bytom, Śląsk, Polskę i Europę.
Budynki wywrócą się do góry nogami, i utworzą bańkę powietrzną w której będziemy mogli żyć, ale nie wiemy, jak długo. Czy będą ratownicy. Może będą brzemienne matki, i utworzymy tymczasową jedność, wspólnotę. Będą również pięści. Pracy nie ma. Nieszczęścia nie ma. Jesteśmy pod ziemią.
Koniec z astronautami, koniec z księżycem, koniec z kolorowymi magazynami, koniec z bombą, koniec z fabrykami, koniec z życiem. Nie będzie więcej fabryki, nie będzie więcej Szombierek, nie będzie więcej hałdy, nie będzie więcej Seksmisji, nie będzie więcej Gierka, nie będzie więcej PRL-u, nie będzie więcej Kekkonena, nie będzie już domu, nie będzie więcej partii w fabryce, nie będzie bardziej wściekłości, nie będzie już człowiek wspinać się na komin i podnosić czarnej flagi, nie będzie już więcej obietnic, nie będzie więcej pracy. Nie będzie więcej ludzi kradnących węgiel, nie będzie więcej ludzi, jedzenia, kaszy, nie będzie więcej ludzi kupujących węgiel, nie będzie więcej ludzi piszących 'kurwa' po ścianach, nie będzie więcej zakochanych, nie będzie więcej ludzi sprzedających przemycaną benzyny, nie będzie więcej ludzi żyjących w przyczepach, nie będzie więcej ludzi, którzy się bogacą, nie będzie więcej ludzi umierających ze starości.
Ale jest twój skradziony paszport, twój zgubiony parasol, twój brakujący telefon, twoje utracone zdjęcie z nią, jego złamane serce, ukradziona walizka, i mieszkanie, do którego się włamano. Tu jest miejsce, gdzie to wszystko można znaleźć, gdy przestaną istnieć. Straciliśmy Związek Radziecki, Stany Zjednoczone, Finlandię, Bułgarię, Rumunię, Polskę, NRD, Liechtenstein, Szwecję, Irlandię, Galapagos i Grenlandię. Nic już nie ma. Czarnego złota nie ma. Czarnego nie ma. Znajdź je tutaj. Na rynku. Tutaj jest mgła. Idź tam!
Tąpnięcie wywróciło całe miasto. Czekamy, czy szukamy wyjścia? Nie możemy znaleźć właściwej drogi. Może gdzieś jest tratwa albo drabina? Wtedy zaczynamy się zastanawiać – w bałaganie ziemi, wśród gruzów, korzeni, fundamentów zniszczonych budynków. Nie ma już nieba. Cały Śląsk, cała Polska jest wywrócona. Będziemy żyć w korzeniach świata, schodząc do podziemia. Wszystko jest zniekształcone. Gnębieni stają się potworami i jedzą ludzi, Mają duże chitynowe pancerze, i małe nóżki, ale są zbyt nieśmiali, aby opuścić swój schron, To jest to, na co ludzie czekają. Prawdziwy przewrót ziemi, prawdziwa rewolucja ziemi, wydrążonego gruntu. Ta ziemia jest wywinięta jak stary kapelusz. Prawdziwy karnawał.
“Teraz rozejdźmy się. – Świat wyszedł z formy I mnież to trzeba wracać go do normy! Wychodzą." [4]
Gorniczy
Walczą na parkiecie
Stary!
Tylko popatrz, jacy jaskiniowcy
Co za cyrk osobliwości!
Popatrz na pana władzę
Jak bije nie tego, co trzeba
Stary!
Czy wy chociaż wicie,
Że występuje w hicie
Czy na Marsie jest życie?
Miners, fighting in the dance hall
Oh man! look at those cavemen go, it's a freakest show
Take a look at the Lawman, beating up the wrong guy
Oh man! Wonder if he'll ever know he's in the best selling show
Is there life on Mars? [5]
[1] Acconci, Vito. 1972. Półgłosem.
[2] Nowy Testament, Księga Objawienia 5:5
[3] Beuys, Joseph. “How to be an Artist”
[4] Shakespeare, William. 2000. Hamlet, Gdańsk: Tower Press.
[5] Bowie, David. ”Life on Mars.” (1973) London: RCA records.
Life in Bytom
Final version of the English script
November 6, 2014.
Arrival. An Artist. Vacation. Motor City. House. Excess. Leisure. Industry. Capsizing
Arrival
It is a tunnel that I enter after the train arrives. I am afraid. It is night. I am afraid of the Ultras. They are not my kind.
It is an old train station. No one arrives, no one leaves. Trains are slow, slower than the busses. The bus station is busy. You can take a train, bus, tram and you can go to Katowice. You can take a car, and you can take a road 79. You can go to the city of Fun, the city of Katowice.
I am driving my car from Krakow to Bytom. I get lost in Katowice. I can’t find my way out. Finally, I arrive to Bytom. I park my car. I walk across the Rynek. I find Kronika.
Then to return, I take a bus from Bytom to Katowice. It is an old bus. When I was a child I took a bus on holiday with my parents in Sochi by the Black Sea. It was holidays in the sun of Soviet Union. The bus smelled gasoline and the fumes made me sick. I got headache from the fumes. I vomited in the bus. This bus from Bytom made me think of this.
My brother flew to Cuba. He wanted to see real things: real Cuba with real Castro, real life of Cuba, and real bus. I wanted to see real life too, so I went to Bytom. I wanted to see real struggle, real problems and have a real headache. Where I come from, Finland, there we have no real problems. We do not have anything real in our lives. We go to places where we can find ourselves, because we can’t find ourselves there, where nothing is real, at home. I couldn’t find myself in Finland, so I went over there – to Bytom. I took a bus to find myself.
When I travelled to Soviet Union with my parents in the seventies, we drove across the land from the border of Finland through Leningrad and Moscow to Black Sea and back. We had a real car, Lada – Tsiguli. It was a real road and we had to follow a real plan. We had to go certain roads and stop in certain places and not the other ones. Our map was paper, and it had a real smell.
Now, I have a map in my phone. It is a virtual map and I can find myself exactly where I am: in Bytom, Sochi or in my hometown Hyvinkää. In Finland we know where to go, we know places before we go there and try to find ourselves.
Some years ago they were constructing a massive building in Bytom. They wanted to build it right in the centre of the old town and now it is ready. When you leave train station or bus station and take the road Ul. Dworcowa or Bahnhofstrasse, you end up this place: The Agora. Agora is an open place, a meeting place. It is a place to meet, to discuss, to argue, to disagree, to agree, or to be indifferent. Agora is a shopping centre.
Behind the Agora is a cathedral and on Sundays after the mass, people leave the Cathedral and go to the Agora. They go to shop in the Agora, or they go through the Agora to Dworcowa Street and to the bus or the train or to shopping somewhere else. The Agora is in a centre.
I go to The Agora and buy some food from downstairs, from Społem. Społem is a old state owned shop. It has changed also, Społem is for the 21st century. The Agora is a place for a fixed price and no haggling. It is a place for being different and place for difference, a gathering place, for the life of the city. It is a place, where a stranger and a barbarian like me, would go and share my opinion, too.
They put one in my hometown Hyvinkää, in Finland. First they found an empty spot in the city, and excavated it and build a massive shopping centre, which they did not name The Agora, but after a defunct wool factory, that the city was built around some hundred years ago and they called it ‘Villa’, The Wool. The Agora works from nine in the morning to ten in the evening. That’s when people meet in my hometown and in Bytom.
An Artist
I am an artist. Artists are suspicious people. You should be careful with the artists. I can come and ask you to tell me your life-story. Then I steal your story, make something out of it, I will not give you credit. Then I will fly away and become famous.
Artist like me have new smart-phones, fancy shoes, designer clothes and new Macbook Pros.
I have a skill to go places like Bobrek in Bytom and immerse into the stories, misery and troubles and convert them into a product, which will make me famous. At the same time I make you believe, that I care about you.
I need you. I need you to have you sitting there. I need you to have sitting there, because I need to have someone to talk to.
I want to believe there is a girl under the table. I want to believe there is girl under the table touching my knees.
I want to believe, there is no girl under the table. I want to believe there is no girl under the table touching my knees
In Bytom I get to know few photographers, too. There are two kinds of photographers: those who photograph of faces and those who take pictures of buildings. They have something in common. A building trembles shakes and collapses to the ground. A face trembles, shakes and collapses to to the ground.
But photography remains. He is running against the time. He says that a fraction of a second tells more than about that particular instant. Photographer wants to tell that this fraction of a second tells more about everything.
Photographers are nostalgic and suspicious, also. They can walk around the city almost invisible, but people feel suspicious. “What do these photographers want?” People know that photography is not telling a truth, but that it lies and it is telling a story. Camera is not truthful.
An artist was in a taxi. When the car stopped in the red lights, chauffeur took a mandolin from his side and started singing and playing. She wanted to take a video of this strange incident. But the driver got furious. He said:
“STOP. You can’t make a video out of me. Because tomorrow this video will be on YouTube and next day my boss will see that video and then he will kick my ass and sacks me! I know this is the truth.”
People know that pictures are lies that will harm you.
An artist makes object: a lion, for instance. A Silesian artist wants to make a lion. Lion is ready, but it will be moved away from his home to Warsaw. Many years later, when the artist has been already dead and forgotten the lion comes back. It is still sleeping. It is easier to move a sleeping lion.
The lion of empire, the lion of spirit, the lion of emergence, the male lion, the homophobic lion, the Israelite, the Iron Lion of Zion, Jesus, the Prophet is here. The prophet is sleeping.
"And one of the elders saith unto me, Weep not: behold, the Lion of the tribe of Judah, the Root of David, hath prevailed to open the book, and to loose the seven seals thereof."
The iron lion of the Zion is still sleeping. The artist made the lion. The artist is a sleeping lion.
Artists are suspicious. They are intellectuals. But intellectuals take train, intellectuals take a bus, intellectuals go to Cuba, intellectuals shop at Społem, intellectuals shop at Lidl, intellectuals shop at Stockmann, intellectuals drive a car to Katowice, intellectuals go to Africa, intellectuals have problems, intellectuals arrive to Bytom, intellectuals stay in Bytom, intellectuals leave Bytom, intellectuals do something else, intellectuals make lions, intellectuals do nothing, intellectuals don’t have money, intellectuals are filthy rich, intellectuals can’t afford to be artists anymore, but they can still be intellectuals. Intellectuals are waiting, waiting, waiting, waiting …
An artist who travels to Bytom has to convince someone to give him the money. For that he writes an application.
He has to put some numbers on the paper, he has to make a list, he has to make a plan, he has to sign it, and then he has to send this application by mail. An artist does not know who is this person who will give him the money or maybe not, which means that an artist will not travel to Bytom.
This person who received this application will think about it for a month. An artist waits.
Then artist receives a letter. He does not want to open the letter, but he wants to open the letter.
This time, the person who thought about a month if he – or she – should give the money, decided to give money. It is enough. An artist is happy and he will travel to Bytom. He will fly with an aeroplane, he will take a bus, he will take a train, he will take a tram and he will walk. Then an artist stays in Bytom; an artist does something in Bytom; an artist thinks about something in Bytom. Maybe he makes a lion. Maybe things don’t work out as he planned, at all. Maybe he just intellectualizes and read books. Then he flies home.
He has no money and then writes another paper: a report. To go again somewhere, he has to start the whole thing over again. That’s what artist does.
He hopes, that at some point, after many years of filling up papers, forms and applications, someone recognizes that he is not only an artist, but that he is a special artist. Then, he hopes, he will receive more money and more regularly.
At this point an artist can move out from his studio to live in a house with his partner and many children.
Then artist takes his first vacation.
Vacation
I will go to vacation. I will travel. I will go to the “Golden Travel”. They play music outside their office. They play Arabic music, maybe RAI music. They play music from Tunisian vegetable sellers, Egyptian rioters, maybe Moroccan and definitely Syrian hip-hop and Palestinian pop-music. I will go to vacation. I will go to North-Africa and Asia. In Asia the food is good and people are polite. They do anything cheaply. I will fulfil all my cravings and desires, from eating, sleeping, swimming, climbing trees, and fucking. Accommodation is cheap, trains are cheap, busses are cheap, and taxis are cheap. It is sunny and not so many Europeans, and when they come, I will go a little bit further into the bush. I am an explorer. I will go to North-Africa, West-Africa, Eastern Africa and South Africa. But here, only life is cheap. There are just people who do not want to serve me. Let’s leave Africa alone. I will go to Hurghada where I can swim in the Red Sea and enjoy the sun and politeness. Anywhere I will travel, I meet people who have problems. But since they are the real problems I can therefore find myself. I will reflect myself on the problems of the world. In Africa, Murzynka[Negress] is the problem. Murzynka is a problem here, also. She is young, she is pretty and her perky breasts are visible. She looks me in the eye obediently. She is a slave to someone. She is not paid, but she works for someone else. She works, but she does not get paid, but only given food and a place to stay guarded. Kind of bed and breakfast, I think.
‘Prostitution is only a particular expression of the universal prostitution of the worker’, writes Marx in his Economic and philosophical manuscripts
So says Murzynka, and looks at me with her obedient eyes, and in this way she claims, that me and her are the same. Her slavery on sex is only a particular expression of the universal prostitution. Murzynka is pretty and nice when she is serving me. Murzynka does not put her fist up like the Russian cats do.
Murzynka does not go to jail for putting up her fist up in the ass of a president. Murzynka does not get angry, Murzynka has problems, but she does not throw Molotov cocktails. I will travel and I meet people with problems. They put their fists up and they wear t-shirts. People with problems wear t-shirts. T-shirts are the politics of today. People watch football and they wear t-shirts, so that the other people can recognize that they are not like them. T-shirt is colour-coding of the political and the violence. People with t-shirts are dangerous, and in Poland I hear that these people with t-shirts are so dangerous, that those who are playing on the field are afraid of them. They are playing for them. Murzynka is not playing.
“Prostitution is only a particular expression of the universal prostitution of the worker”,
Says Marx on his Economic and philosophical manuscripts. Those who play are workers. They are ideological workers. Their ideology is printed on the t-shirt, like those who support them. T-shirts are patriotic, misogynist, violent, homophobic, racist, xenophobic and anti-Semitic. There is no safety in t-shirts. There is no safety in a souvenir t-shirt from my golden travel in Agora. T-shirt has a fist on it. Fists of uprising. Fists for Germans, fists for Polish, fists for Silesian, fists for Syrians, fists for Libyans, fists for Pussy Riot, fists for Putin. Which side are you on boys? Where are your fists? Which side of the line your fists are on, those two fists, are they on the same side? Are your fists on the same side as my fists? What t-shirt are you wearing today? Does your t-shirt agree with your fists? T-shirt says “No Pasaran!”, t-shirt says “Hurghada”, t-shirt says “I love New York”, t-shirt says “Polonia Bytom”, t-shirt says “Replay”. T-shirts have silent politics in the Agora, t-shirts are doing the talk. T-shirts silently agree, disagree, argue, demonstrate, care, fondle, hate, love, question and act. In a Polish film, which starts from a wedding scene, the protagonist shows his fist. He yanks it to his chin. He gives to his colleagues and us a sign: Uprising! Fight! Resist! Rebel! Fists are against the occupiers in Silesia, Poland, Russia, France, Spain, Cuba, Tunisia, Libya, Algeria, Egypt, Syria, Yemen, and Gaza, Greece and so on. There are people who are patriotic, misogynist, violent, homophobic, racist, xenophobic and anti-Semitic – they have fists. They do not wear pink balaclavas, but t-shirts and they walk proud on the full daylight with their t-shirts and fists. They are proud that they are patriotic, misogynist, violent, homophobic, racist, xenophobic and anti-Semitic. T-shirt tells me what they are not. It is a demarcation line. When a place becomes a city it draws a border, where is the city and where it is not. It draws a line on the people as well: are you Bytomian or from someplace else. This is where I live; this is what I believe in. A city is like a t-shirt. When someone draws a border, there is always someone who is on the other side of the border. Problems start to appear when you draw that border. Murzynka appears. She does not belong. What does not belong? Do I not belong? What does not belong always request a change, transformation and acceptation as it is different.
On the border of the city Murzynka, queers, lesbians, gays, Jewish, Romani, Swedish, artists, theoreticians, and prostitutes do not only wait, but constantly cross the line.
They constantly ask, what is this city? They do not make only pizza or sushi.
They constantly ask questions and they make the problems appear: What is this city?
Trouble wants to live here. Is this my city? Is this Bytom? Is this Silesia? Is this Poland? Is this Finland? What are these people doing here: Murzynka, queers, lesbians, gays, Jewish, Romani, Swedish, artists, theoreticians, and prostitutes? What happens to natives? Is this a city anymore, photographer asks and take a picture of a city in a fog, of an eroding balustrade, of a face of Silesian. In the movie, there is a fist, which requests: let’s fight!
“Prostitution is only a particular expression of the universal prostitution of the worker.”
Motor City
Pięść Rękawica Czarne Pięść Rękawica Czarne Pięść Czarna Rękawica Czarny Pięść Czarny Skórzana Rękawica Oświadczenie Oświadczenie Nie Czarny Oświadczenie
Miasto Motor City Czarny Muzyka Samochody Przemysł
Biały Pantera Piosenka Patriotyczne Motown Tysiąc dziewięćset trzynasty rok (1913)
Highland park Henry Ford Linia montażowa Cadillac Lata osiemdziesiąte (80s)
Związek Radziecki Upadek Zmiana Pracownicy Powstanie Walka Związek Radziecki
Tysiąc dziewięćset trzynasty rok (1913) Lata osiemdziesiąte (80s) Samochody
Oświadczenie Linia montażowa Motor City Rękawica Motown
Biała Pantera Czarne Pracownicy Muzyka Przemysł Patriotyczny
Rękawica Pięść Henry Ford Henry Ford Pięść Cadillac Rękawica Highland Park Rękawica Nie
Czarna Tysiąc dziewięćset trzynasty rok Motor City Oświadczenie
Pięść Pięść Czarny Oświadczenie Oświadczenie Czarny Rękawica Pięść Pięść Linia montażowa Oświadczenie Czarny Nie Biały Pantera Walka Muzyka Rękawica Czarny Czarny T-shirt
Skórzany Piosenka Zmiana Highland park Skórzane Powstanie Pracownicy
Lata osiemdziesiąte Rękawica Rękawica Motor City Czarny T-shirt Rękawica Motown
Miasto Oświadczenie Pięść Czarny Związek Radziecki Samochody Pięść Patriotyczny Cadillac Walka Czarny Czarny Czarny Miasto Cadillac Czarny
Skórzany T-shirt Pięść Pięść Lesbijki Rękawica Rękawica Przemysł
Queer Henry Ford Pracownicy Rękawica Zmiana Artysta Teoretyka
Lata osiemdziesiąte Czarny Queers Szwedzki Czarne Czarny Prostytutka Oświadczenie Nie
Pięść Upadek Linia montażowa Oświadczenie Geje Henry Ford Czarny Rękawica T-shirt
Pięść Silnik Walka Związek Radziecki Rękawica Czarny Homofobią Highland park
Pięść Oświadczenie Walka Czarna Muzyka Patriotyczny Romowie Czarny Piosenka
Pięść Samochody Biały Pantera Czarny Motown Skórzany Pięść Motor City Żydowski Czarny Motor City
Pięść Czarna Rękawica Przemysł Oświadczenie Cadillac Nie Motor City
Lata osiemdziesiąte Oświadczenie Linia montażowa Biała Pantera
Powstanie Rasista Pracownicy Patriotyczny Tysiąc dziewięćset trzynasty rok
Związek Radziecki Samochody ksenofobiczne Miasto Piosenka Czarny Muzyka Rękawica
Antysemicki Highland park Pięść Motown Rękawica Zmiana Pięść Oświadczenie
Tysiąc dziewięćset trzynasty rok
Czarny znika, czarne mieszanki czarnej ziemi znikaja, czarne złoto znika,
ziemia będzie szwajcarskim serem, ziemia staje się żółtym serem, ziemia staje się dziurawa-swięta. nie czerń nie ciemność szara mgła, szara mgła Szara mgła, szara mgła mgła mgły. wojny szarej wojny znajdującej mgłę znajdującej czekanie, Czekanie Czekanie Czekanie. Nie znajdują się wzajemnie szara mgła nie czarna nie biała.
700 meter below underground.
52 millimeterthick steel wire
300 men underground
Black fists
Black fists in black leather gloves
Collapse
House
It collapsed like my house in Karb in Bytom.
What does it mean not to have a home?
If it happens in the night and I am sleeping.
Or if I am at work I have no place to come back..
My walls collapsed in a way, that I cannot hang a picture on the wall.
Who should I blame? The city or the company?
Who do I call for? Do I call police, ambulance or church? I called my mother.
My house is made from a plan. It is a model house.
I built it after the war. My house is like any house in Finland. It is a standard house. I used to work in a farm with my family.
Now I work in a factory.
I work in the factory that produces cranes, elevators, fabrics, clothes, shoes, cars, car-seats, turbines, electricity, engineering, buildings, push-pins, nails, hammers, sickles, stars, mountains and machineries.
My house was a standard house that came out from the assembly line.
This draft gave me options to put windows, doors, staircases, cupboards, living rooms, kitchen, attic, cellar and toilets into a prepared schema.
I came to Szombierki in Bytom. There they are those houses.
Houses made from the same model, a standard house.
Gift from Stalin.
A standard house has a yard, where there are apple trees or pair trees, potato field, flowers, bushes, outhouse and sauna,
if you like sauna.
Some buildings don’t collapse like they collapsed in Karb.
They are repaired, renovated, fixed and remodelled.
Some start to look like are they are renovated cement blocks.
I live in an old brick house, in a barracks, which was built by the german empire some hundred years ago.
I have no work. I have no cinema. I have no swimming pool. I have no school.
I have no community centre. I have no gallery. I have no decent shop. I have no voice.
I have problems. I have alcohol. I have battering. I have domestic violence. I have incest.
I have drugs. I have hepatitis. I have HIV.
I have ammonium in the backyard – someone dumped the mining waste there one night.
I have mothers.
It is a mother who keeps up this community. When mother gets upset, no-one listens.
It is a father who puts up his fist and screams: uprising. When a fist speaks, people listen, but nothing follows.
Administration has a procedure.
Procedure is a car door you can slam and drive away.
When a building collapses, there is always a mother.
Here, behind the barracks I have grass, elms, birches, alders, oaks, maples, cherries, hazels, elms, basswood, beech, spruce, pine and aspen.
I have cats, dogs, shadow, darkness, mist and fog.
My mother worked in a factory that went into bankrupt in 1992.
She worked in a factory that produced thread and fabrics.
She worked in a factory where she was the main workplace stewardess. She worked in the factory when the Soviet Union existed and she had her vacations in the Soviet Union, until there was no more Soviet Union and there were no more factories, no more work and no more vacations in the Soviet Union.
She was not a mother Mary, but she took care of the house, garden, car inspection, clothing and food.
Community does not need a mother Mary but it needs real brains, legs, heart, hands, back, breasts, hips, eyes, ears, mouths, tongues, vaginas, toes, hair and face.
Excess
Some of you are excess. Some people are excess, some not, but some of you are excess.
Some of you are too much, you shop in Lidl and Aldi, and that is excess.
Every system has excess, every system has you and every system has an economy, which has methods and strategies to manage excess.
Some of you know what to do, and to do it in the right place at the right time.
Some of you are successful and maybe even part of the one percent.
Some you take risks and know how to calculate a risk, but some of you take stupid and excessive risks.
Now, you can’t work in the constructions, because you don’t have a friend whose father owns the construction company, who would take you right away to work.
You are excess, so you work without a contract. You work in the black market.
You are excess and you work without contract, insurance and guarantee that you will be paid in the end of the job.
You are excess in the fog what is called black market. It is a black fog.
Some of you are excess and estranged from the society.
Some of you are self-centred, because you work in the black market, which eats out the social fabric of common good.
This excess is your fault. You go through the stuff, which other people consider trash.
You have a good nose, and you find a stuff to sell on EBay.
You find stuff, other people consider trash. This is what could be the beginning of a story from the Motor City, from “rags to riches”.
Some of you make handcraft and sell it on the flea markets or on the streets.
Some of you collect lilies, blueberries, raspberries, lingonberries, and sell it on the streets.
Some of you sell your vegetables from your garden on the streets.
Some of you sing and play accordion, guitar, organ, drums, flute, block-flute, triangle, violin, cello, keyboard, or just clap hands on the street with a hat on the ground.
None of you pay taxes of this stuff. You don’t support the big society.
The big society says to you: don’t support the street vendors, support The Agora, in order to support the society - common good. Don’t support the mothers.
Fifty percent of the economy in Greece is done by you, the excess people, the DIY people, and the street vendor people.
Half of the working population is you, the excess, the DIY and the street vendors.
Trillions of dollars in commerce is you, the excess, the DIY and the street vendors.
You make the world’s second largest economy, after United States.
Some of you, the excess know better than anyone, what the community around you needs.
So you find it and sell it. Some of you rob the coal wagons and sell it to your neighbours.
Some of you make maxi bullets and sell them for the replica enthusiasts.
Some of you have a garden to have better vegetables than the Tesco has.
Some of you don’t need iCal or some cool application to find out what to do and where to go tonight to have fun.
Some of you know that it is not only Helsinki or Katowice, which is the city of Fun.
In the dark continent of Africa, in a small country between Togo and Nigeria, there is Benin.
They have no oil, but Nigeria has excessive amount of it.
They smuggle gasoline in the extra gasoline tanks in cars from Nigeria to Benin.
Then these excess people drive through the Benin and sell the gasoline to street vendors in all around: Cotonou, Ouidah, Come, Grand-Popo, and Sé.
Then another excess people would sell the gasoline in huge glass jugs, jars, and wine bottles for the local people from the community.
Gasoline is beautiful. It has amazing colour.
All these glass jars and jugs are glimmering in the afternoon light by the roadsides.
The smell of gasoline is intoxicating and addictive. I am sitting in the bus, which is driving from the Sochi airport to the hotel. I feel sick. I remember this smell always.
The smell of petrol, gasoline, kerosene, naphtha and diesel is the smell of Bytom, Warszawa, Helsinki, Moscow, Tel-Aviv, Jakarta, New York, Sao Paulo, Tokyo and Shanghai.
It is the intoxicating smell of excess.
Some you like the intoxicating and excessive smell of alcohol.
Some you are proud of the problem of alcohol, like they are so proud of the problem in Poland, Sweden, Russia, Estonia, Denmark, UK, Ireland, France, Spain, Italy, Greece, Germany, The Netherlands, Belgium and here in Finland.
We are so proud of this problem. It is an act of small resistance.
It is the excess of the alcohol that is connecting people - not Nokia.
It connects us into a common sleep. After a moment of invigorating and aggressive spring, comes the sleep of the fall.
Some of you fight in the football match or in the bar after the game, with your t-shirt on.
Your fists are flying, and the violence is excessive.
Then it stops, and you sleep. In the life of excess, you must get rid of excessive stuff, and you bring it to a flea market, even your helicopter.
In the flea market you see what life is - it is excessive.
In the Agora you see what life is supposed to look like - nice.
Like a photographer, who captures a moment from life, not only what that building was or what was the life story of that face, also in the flea market you do see not only the past lives, but life in transformation.
You see the excess of life after she went to bankrupt, after he divorced, after he moved from home, after she died, after she got ill, after he renovated the bedroom, after her house collapsed because of an unfinished mining tunnel filling, after he went to jail, after she met him.
What was left is excess and it ends up in the flea market.
Some of it ends up in the eBay if these objects are lucky.
And the rest are excess like the people, but some of them are valuable and part of the one percent.
Leisure
At 15:04 the internet goes down, and I have a break for a cigarette.
Nothing works for few minutes. Nothing happens for few minutes.
I do not work for few minutes.
All of the troubles and miseries, which attracted me to Bytom are only part of the picture.
Life in Bytom is not only that.
I see life from my point of view, but this is not life, but only part of life.
Life is not something to look at or to have. It takes over.
My life started from the middle and will end up in the middle.
Everything will be left undone and unfinished.
In Bytom, people go to cafes and bars and have a drink at home or on the streets.
There are expensive cafes, normal cafes and poor cafes, and when you go to a cafe or bar or sit with your friends or with your cat or by yourself and complain about the buses, trucks, trams and cars, which shake your house all night long, so you cannot sleep, you are still living.
You drink glass of water, glass of beer, glass of milk, cup of tea, cup of coffee, cup of mate, glass of wine, glass of champagne, class of soda, shot of vodka, shot of whisky, and you may drink nothing. You do nothing to live.
It takes over.
In the other room a TV is on, a football game, soap opera, news or music, and the volume is loud. Or you hear someone mentions your name somewhere in the large room, but you can’t make it clear, something is happening here, but you don't know what it is and then your telephone rings, or someone knocks on your door, or your cat wants to go out, or your child wakes up and wants to eat, or your friend suddenly gets ill, or the music is too loud and you can’t actually hear what people are saying, and you think about of you getting old, and you drift away.
You don’t focus on your life.
It is not yours, it is not mine.
Go to cinema.
Go to Kino Gloria. Go to Kino Bałtyk. Better go Kino Gloria.
Go there.
They are showing a film. It is the first film they are showing. Go there!
It is English film. “The Treasure Island”. You know the book. Have you read the book?
It is an adventure.
Go there!
There is a young boy in the film. He is great. He meets a buccaneer, a pirate.
That was something. He is a hero, but a thief. A romantic fellow. A real pirate with a noble heart. Go there!
It is the first film they show in the Kino Gloria!
Go there, now again.
They are closing the cinema, only one show is left.
They are showing “Da Vinci Code” and “Poseidon”. Two films in the price of one. Go fast.
You can see two films. It is great! “Poseidon” is a classic. It will be.
They will be no Kino Gloria. There will no more Kino Bałtyk.
Go now.
There will be no more factories. No more mining. There will be no more Soviet Union. There will be no more Jesus. There will be no more Karb. No more Bobrek. No more Arki Boszka. No more parks. There will be no more Agora. There will be no more Bytom. There will be no more Katowice. There will be no more Szombierki. No more Oswiecim. No more Wadowice. No more Krakow. No more Gdansk. There will be no more Europe.
Go now!
There will be no more Helsinki; there will be no more cats. There will be no more mothers. There will be no more three year olds. There will be no more door bells. There will be no more milk. There will be no more basket balls. There will be no more Detroit. There will be no more music.
Go there!
Make a story. Make him come back. Make her come back. Make it come back. Make them come back. Make a picture. You see the picture of that house, of that face, of that book, of that building, of that factory, of that park, of that cinema, of that Jesus, of that city - there it is. There it still is. There is the park. There is the bear. There is the crocodile. There is the teddy bear. There is a comedy. There is the Globetrotter. There is an actor pretending to be a black guy. There is a face of awe. There is a museum.
There is a costume made from hay, to look like a bear, to be worn, to be looked at and to be invited to a house warming party. There is a man in a bear suit, which will bring the happiness to a woman and a man living in that house. There is a photograph of them and that house and that child and that costume and that party. There it is. There is the party. There are the good wishes. There is the end of the party. There goes the astronaut, there goes the moon, there goes the magazine, there goes the bomb, there goes the factory and there goes a life.
There will be no more Fortum, there will be no more Szombierki, there will be no more mining dumb, there will be no more “Seksmisja”, there will be no more Lamila, there will be no more Gierek, there will be no more Kekkonen, there will be no more house, there will be no more factory, there will be no more parties in the factory, there will be no more raves, there will be no more man climbing up the chimney and hoisting a black flag, there will be no more promises, there will be no more work.
There will be no more people stealing coal, there will be no more people eating potatoes, there will be no more people buying coal, there will be no more people writing ‘kurwa’ on the wall, there will be no more people falling in love, there will be no more people selling smuggled gasoline, there will be no more people living in trailers, there will be no more people who will become rich, there will be no more people dying from old age.
Go there!
There is your stolen passport, your lost umbrella, your missing phone, your lost photograph of her, his broken heart, stolen suitcase, and the apartment that got broken into. This is the market place where you will find it all, when they ceased to exist. We will lose the Soviet Union, the United States, Finland, Bulgaria, Romania, Poland, DDR, Liechtenstein, Sweden, Ireland, Galapagos and the Greenland. Everything is gone. The black gold is gone. Black is gone. Find it here. In the market place. Fog is here.
Go there!
Capsizing
The biggest cruise ship in the world is sailing on the South Atlantic Ocean. It is New Years Eve. Everyone in this boat is having a ball. The year changes. Captain of the ship notices a massive wave coming at them. He tries to change the course of the boat but fails. The wave capsizes the ship. There is havoc and bewliderment. Those who survived are in the ball room, which is upside down. They believe that the rescue team will get the GPS signal of the boat and arrive in a matter of hours; they believe that the ship is built to keep passengers safe in a pocket of air for that period of time. Then there are those who do not trust the ship, the renegades who want to go and find a way out. They squeeze through tight holes, passages, channels, tunnels full of water, pathways, transitions and sections and finally they find a way out. People in the ballroom drown. They are excess. Survivors go through the ship like underground mining passages.
Bytom is a big ship, Silesia is a big ship, Poland is a big ship, Europe is a big ship – and the earth is full of holes. Under our feet the black soil is nothing more than Swiss cheese, full of holes. The Earth is now a hol(e)y cheese ball. Earth is full of holes, and it collapses. A massive landslide – a tsunami of soil capsizes Bytom, Silesia, Poland, and Europe. Buildings turn upside down, creating an airlock to live in, but we don’t know for how long. Will there be a rescue team? There, would be mothers and we would create a temporary a society; we would feel unity. There would be fists, also. Work is gone. Misery is gone. We are underground.
There goes the astronaut, there goes the moon, there goes the magazine, there goes the bomb, there goes the factory, and there goes a life. There will be no more Factory, there will be no more Zombierki, there will be no more mining dump, there will be no more Seksmisja, there will be no more Gierek, there will be no more Kekkonen, there will be no more house, there will be no more parties in the factory, there will be no more raves, there will be no more men climbing up the chimney and hoisting a black flag, there will be no more promises, there will be no more work. There will be no more people stealing coal, there will be no more people eating potatoes, there will be no more people buying coal, there will be no more people writing ‘kurwa’ on the wall, there will be no more people falling in love, there will be no more people selling smuggled gasoline, there will be no more people living in trailers, there will be no more people who will become rich, there will be no more people dying from old age.
But, there is your stolen passport, your lost umbrella, your missing phone, your lost photograph of her, his broken heart, stolen suitcase, and the apartment that got broken into. This is the place where you will find it all, when those loved ones and foes ceased to exist. We lost Soviet Union, the United States, Finland, Bulgaria, Romania, Poland, East Germany, Liechtenstein, Sweden, Ireland, Galapagos and the Greenland. Everything is gone. The black gold is gone. Black is gone. Find it here. In the market place. Fog is here. Go there! We are under the ground!
Landslide has capsized the whole city. Are we waiting for a rescue or look for a way out? We might not find a right path. There might be a raft or ladder? Then we would start crawling in the mess of a land, among the rubble, roots, and foundations of destroyed buildings. There is no more firmament! Whole Silesia, whole Poland, whole Europe is capsized. We would be living on top of the roots of the world, coming down from the underground. Everything distorted. Us, the traumatized become monsters and we eat people, with big cartilage shell and tiny legs, still too shy to leave our shelters we crawl from our caves. This is what people are waiting for. The real turn around of the earth, the real revolution of the earth, of the hollow ground. The earth is turned inside out like an old hat. A real carnival !
The time is out of joint—O cursed spite, that ever I was born to set it right! Nay, come, let's go together.
Górnicy
Walczą na parkiecie
Stary!
Popatrz, jacy jaskiniowcy
Co za cyrk osobliwości!
Patrz na pana władzę
Bije nie tego, co trzeba
Stary!
Czy wy chociaż wicie, Że
występuje w hicie
Czy na Marsie jest życie?
Miners
Fighting in the dance hall.
Oh man!
Look at those cavemen go.
It's the freakiest show.
Take a look at the lawman
Beating up the wrong guy.
Oh man!
Wonder if he'll ever know
He's in the best selling show.
Is there life on Mars?